Ch. 15.45
EMAIL FROM JOANNA RYMASZEWSKA : ENGLAND
1
Date: 27 December 2007

Dzien dobry !
Nazywam sie Joanna Rymaszewska i trafilam przez zupelny przypadek na
strone o rodzinie Rymaszewskich. Otoz znalazlam swoje imie jako studentki wymiany w Azji i zupelnie rozbawiona poszlam po nitce do klebka - by za moja imienniczka znalesc duzo innych Rymaszewskich. Zaskoczylo mnie jak wiele jest osob o tym nazwisku gdyz nasza rodzina zawsze byla przekonana, ze nie ma nas tak duzo. Na stronie slad mojej rodziny jest niewielki w postaci mojego kuzyna Piotrka, ucznia gimnazjum z Bialegostoku. Teraz to juz pelnoletni licealista, oraz jego mamy Barbary.

Otoz jest nas wiecej:
Moja rodzina wywodzi sie z okolic Minska i Slucka, dokladnie jednak nie wiem skad, gdyz korzenie i historia mojego pradziadka jest nie do konca mi znana. Postaram sie to opowiedziec dokladnie jak slyszalam w dziecinstwie i co pamieta moja babcia - jednak jesli cos jest niedokladnie lub niepoprawnie prosze mi z gory wybaczyc.

Moj pradziadek Bronislaw Rymaszewski urodzil sie okolo 1902 roku w rodzinie kulackiej (ziemianskiej - FR) - ponoc dosc zamoznej. Posiadali chutor na Kresach. Jego rodzice to Wiktor i Emilia z domu Ratkiewicz. Mieszkali kolo Slucka. Pradziadek mial okolo 11 rodzenstwa ale nie jestem tego pewna. Byl najmlodszy. Wsrod rodzenstwa byl brat Franciszek, Antoni, siostry Zofia i Katarzyna, jeszcze jeden brat zeslany na Syberie. Ojca rodziny bolszewicy rozstrzelali. Co sie stalo z reszta do konca nie wiem, poniewaz w trakcie rewolucji bolszewickiej rodzina zostala pozbawiona majatku i rozdzielona, a
Bronislaw uciekal i trafil do Bialegostoku. Babcia mowi, ze uciekal prawdopodobnie przed wojskiem i mial okolo 14 lat gdy przybyl do Bialegostoku. Bardzo sie bal i nigdy nikomu nie mowil co sie wydarzylo i dlaczego uciekal. Pamietam z rodzinnych opowiesci, ze bal sie przesladowan i czegos jeszcze i nigdy nawet slowem nie wspominal rodzinnej przeszlosci.
Pracowal na kolei, poznal prababke Olge i juz jako mezczyzna okolo 40 letni mial syna Stanislawa, mojego dziadka.

W trakcie II - wojny mialo miejsce dramatyczne wydarzenie - odnalazl sie brat Antoni, ktory walczyl w wojsku po stronie rosyjskiej. Tutaj do konca nie wiem co sie dokladnie wydarzylo bo moja mama pamieta dwie wersje, ale najbardziej prawdopodobna to taka, ze uciekal z wojska i w trakcie ucieczki zostal postrzelony. Poniewaz byl scigany to nie mogl isc do lekarza, ukrywal sie na strychu u pradziadka Bronislawa, ale w rane wdalo sie zakazenie i cierpial z bolu. Nie chcial narazac brata wiec sie powiesil bo bardzo cierpial. Pochowany zostal na bialostockim cmentarzu i z dziecinstwa pamietam, ze chodzilismy postawic swieczke na jego grobie. Ale tata nigdy nie chcial mowic czemu ten grob jest tak daleko od innych grobow rodzinnych ani kto to byl. Antoni mial zone Marie z domu Ciemkowska i dzieci- prawdopodobnie czworo - Jana, Bronislawa, Stanislawa i Lidie gdzies pod Brzesciem. Urodzony okolo 1900 zmarl 1942 - na grobie tabliczka mowila 43 lata nic wiecej. Wszystkie te informacje sa bardzo niepewne bo pradziadek nigdy o niczym nie opowiadal i tylko tyle pozostalo w pamieci moich wujkow i ojca. Ja to przekazuje z informacji mojej mamy i babci wiec tym bardziej moze to nie jest dokladne.

Po wojnie pradziadek Bronislaw chcial odszukac swoja rodzine wiec przy pomocy Czerwonego Krzyza rozeslal wiadomosci po dawnych Kresach o poszukiwanym rodzenstwie. Juz po jego smierci w 1978 odnalazla sie czesc rodziny:
- jego siostra Zofia, ktora w Tarnopolu wyszla za maz za Wasilewskiego. Mieli 4 synow - Adama, Wiktora, Lonie i X, ktorzy nadal mieszkaja w Tarnopolu i Minsku i ktorych odwiedzalismy i utrzymywalismy potem dlugo kontakty.
- Katarzyna, ktora musiala byc duzo od pradziadka starsza, bo jej corki byly juz starsze kiedy nas odnalezli a wnuczki byly w wieku mojej mamy; moja mama pamieta ich wizyte w latach 80tych.
- Franciszek, ktory byl wysoko postawionym partyjnym dzialaczem kolo Brzescia. Lonia Wasilewski, ktory go odnalazl nie zostal nawet wpuszczony do domu bo Franciszek sie bal o swoja pozycje i rodzine, powiedzial tylko ze sie bedzie modlil. Wiecej niestety nie wiem.

Co do czasow bardziej wspolczesnych i mojej najblizszej rodziny to pradziadek mial jednego tylko syna - Stanislawa (zmarl w 1967), ktory ze zwiazku z moja babcia Regina mial trzech synow - Slawomira, Lecha i Andrzeja. Slawomir, moj ojciec mieszka w Hiszpanii i ma 4 dzieci ( ja - jestem najstarsza lat 28, potem Robert 18, Karolina 13, Anna 8). Potem wujek Leszek, tez mieszka w Hiszpanii i ma dwie corki - Zanete - studiuje w Warszawie i Katarzyne - uczy sie w Madrycie; wujek Andrzej (zona Barbara), mieszka z rodzina w Bialymstoku i ma syna Piotrka - ktory pojawil sie we wzmiance na Pana stronie oraz corke Eweline, studentke.

Nie wiem jak sie nasza czesc rodu Rymaszewskich moze wpasowac w Pana drzewo - nie wiem czy w ogole to ta sama rodzina i w sumie z powodu braku konkretnych informacji trudno nawet doszukac sie punktow wspolnych. Wiecej informacji ma moj tata, pewnie wiecej pamieta, ma tez jakas pieczec rodowa, ale nie wiem jaka to pieczec. Sprobuje uzyskac wiecej informacji ale nie wiem ile to potrwa. Mimo to mam nadzieje, ze kolejna
informacja o rodzie Rymaszewskich sprawila panu radosc.

O mnie samej - jestem troche starsza od mojej imienniczki Joanny (z Terespola, vide Rozdzial 13 - FR) za ktorej internetowymi sladami Pana odnalazlam. Mam 28 lat (2007) i jestem singielka (samotna - FR) w Londynie. Po studiach w Polsce musial sie chyba we mnie odezwac jakis tulaczy duch przeszlosci bo zapragnelam zobaczyc inne kraje i bylam na wymianie na wyspach Kanaryjskich, potem na programie studenckim w Stanach, teraz juz od 3 lat mieszkam w Londynie i pracuje w councilu (Urzad Rady Miejskiej - FR) planujac kolejne podroze. Na swieta zaprosilam do Londynu moja mame i mlodsza siostre Karolinke i razem spedzamy ten radosny czas, one zwiedzaja Londyn a ja ciesze sie rodzina. A juz niedlugo wybieram sie w podroz do Indochin, w polowie stycznia jade w backpackerska wyprawe na 6 tygodni!

Pana strona sprawila mi duzo radosci, to zaskakujace dowedziec sie, ze byc moze rodzina sklada sie z wielu wielu innych osob, mieszkajacych w roznych stronach swiata. To wyjatkowe uczucie czytac o losach tylu roznych osob, ktore byc moze sa jakos ze mna spokrewnione. Wiec dziekuje Panu za wysilek wlozony w stworzenie tej strony. Mam nadzieje, ze mial Pan udane Swieta - Wszystkiego Dobrego!!!!
Joanna Rymaszewska

2
Date: 30 December 2007
Frank Rymaszewski wrote:

Czesc Joasia!
Dziekuje za maila. Jestem wdzieczny za ciekawa kontrybucje do strony rodziny Rymaszewskich. Przepraszam, ze niestety juz nie mam duzo sily (i czasu) na dluzsza korespondencje (chore, niewydolne serce i 84 lata na karku), ale postaralem sie umiescic wszystkie Twoje informacje rodzinne. Siedzialem cala dobe przy komputerze. Poprawilem dane o rodzinie wujka Andrzeja w Bialymstoku, a dane o reszcie rodziny i troche historii pasuje najlepiej w Rozdziale nr.14 pod "Spain". Twoj mail po polsku wyskakuje pod Email nr.045 w Rozdziale 15. Jezeli sa jakies bledy, czy poprawki to pisz. To nie jest trudne do zrobienia. Mam nadzieje, ze bedziesz miala "good time" w Indochinach - ale badz ostrozna. Serdecznie pozdrawiam.
Franek Rymaszewski

3
Date: 30 December 2007

Joanna Rymaszewska wrote:

Hello!
Mam nadzieje ze oprocz klopotu sprawilam choc odrobine radosci moim wkladem w siec Rymaszewskich na swiecie:) Kto wie, moze jak uda mi sie zdobyc wiecej informacji to odnajde nasza galaz gdzies powiazana z Pana rodzina albo z ktoras z pozostalych rodzin?
Zycze Panu duzo duzo sily i zdrowia do dalszych badan i mam nadzieje ze ani wiek ani serce nie beda sprawialy Panu duzo klopotu.
Jeszcze raz dziekuje ze piekna strone i wysilek, mysle ze mlode pokolenie chetnie bedzie kontynuowalo Pana dzielo, wydaje mi sie ze mamy duzo entuzjazmu do odkrywania rodzinnych historii:))
Cieplo pozdrawiam z rodzina, a do Indochin jade z wielkim entuzjazmem i niewielkim strachem:)
Szczesliwego Nowego Roku!
Joanna Rymaszewska z mama Danuta i siostra Karolina

4
Date: 12 November 2009

Joanna Rymaszewska wrote:

Drogi Franku!
Mam nadzieje ze zdrowie dopisuje i obchodziles w rodzinnym gronie swoje kolejne urodziny.
Pisze by sie przypomniec i zyczyc sily i pogody ducha, strone Twoja o rodzie Rymaszewskich mam zachowana jako jedna z ulubionych.
U mnie wlasciwie bez zmian, znow podroze - w tym roku zwiedzalam Malezje, mialam nadzieje poznac sie z Asia Rymaszewska z Singapuru ale chyba nie miala ochoty, bo do spotkania nie doszlo. I dalej mieszkam i pracuje w Londynie.
Serdecznie Cie pozdrawiam i zycze duzo zdrowia i pogodnego lata po drugiej stronie kuli ziemskiej.
Usciski z zimowej Anglii
Joanna Rymaszewska

 
Return to TOP

This pop-up window is part of the Rymaszewski genealogical website which can be retrieved by copying the following address into your internet browser.   http://www.rymaszewski.iinet.net.au